
DEKONTAMINACJA LAKIERU – proces do którego niezbędna jest cierpliwość
Kiedy Twój lakier prezentuje się tak, że cały samochód wydaje się o 10 lat starszy, a tym samym wyraźnie traci na wartości – wiedz, że coś się dzieje.
Wtedy do akcji powinna wkroczyć dekontaminacja – czyli proces złożony, który zakłada chemiczno – mechaniczne usuwanie wszelkiego rodzaju osadów i zabrudzeń. Aby skutecznie go przeprowadzić, potrzebujesz odpowiednich specyfików, umiejętności trzymania się ustalonych zasad oraz dużej dozy cierpliwości.
Przeprowadzenie dekontaminacji lakieru zalecane jest co 5-8 tys. km, w przypadku kiedy zaaplikowaliśmy uprzednio powłokę ceramiczną – Tech Coat. Pozwala to dłużej utrzymać żywotność powłoki i posiada właściwości odtykające (przywracające hydrofobowość).
ETAPY PRZEPROWADZENIA DEKONTAMINACJI – możesz zrobić to sam!
No i wracamy do punktu wyjścia. Dekontaminacja wstępna oznacza:
Krok 1. Myjemy! Bez tego rzeczywiście ani rusz, ale na myciu wstępnym skończyć się nie może – przed nami także mycie zasadnicze oraz 5 kolejnych kroków. Złota zasada – zwykłe mycie, skraca życie nieproszonych gości na Twojej karoserii – dlatego myj i nie żałuj. Ten etap to podstawa do następnych działań, ułatwiający aplikowanie kolejnych preparatów. Jeśli pominiesz mycie pełne, czyli mycie wstępne i mycie na 2 wiadra – to aplikacja kolejnych produktów będzie mijała się z celem. Przebijanie się przez warstwę brudu wierzchniego może znacząco zminimalizować efektywność nakładanych kolejno specyfików. Dekontaminacja wstępna jest kluczowa dla całego procesu.
Krok 2. Smoła oraz żywica – ich pozbywamy się tuż po osuszeniu auta. Ważne zatem, by dać mu chwilę na pełną gotowość. Miara przyczepności – większości środków przeznaczonych do likwidacji takich zabrudzeń – jest zależna od tego czy pozwolimy wyschnąć dostatecznie naszej karoserii, tuż po myciu.
Krok 3. Kleje – znajdziesz je najczęściej na dolnych partiach auta, klapie bagażnika i polskich drogach rzecz jasna!
Krok 4: Ściągnij tłuste pozostałości na karoserii np. za pomocą piany aktywnej tj. Citrus Foam. W końcu lekko zasadową pianą łatwiej jest wypłukać uprzednio stosowane produkty z kategorii tar & glue removery.
Krok 5: Zanieczyszczenia metaliczne – czyli krwawa walka o pozbycie się upierdliwych naleciałości, które z pewnością znajdziemy na felgach i nie tylko. Nasza rada?
Red DeWheel pozwoli Ci usunąć nawet bardzo stary pył z klocków hamulcowych i lotną rdzę z lakieru. Zatem jeśli myślisz, że na coś jest za późno, to wpadaj do naszych partnerów i dłużej się nie zastanawiaj. Poradzimy sobie nawet z takimi zabrudzeniami! A na wypadek gdybyś wolał inne marki – your choice – bylebyś tylko mądrze wybierał. Specyfik nie może w żadnych stopniu zagrażać uszkodzeniu powłoki. No i przygotuj się na specyficzny zapach. Produkty tej kategorii działają na metale niemalże jak rozpuszczalniki, dlatego bywa też, że solidnie dają nam po nosie!
Krok 6: Glinkowanie – czyli gładsze nie będzie. Ten etap pozwoli Ci pozbyć się wszystkiego, co nie zdążyło jeszcze zostać wyeliminowane w poprzednich etapach. Ten proces uznawany jest za jedną z najskuteczniejszych metod w walce z zatwardziałymi zanieczyszczeniami. Najważniejsza zasada – nie dociskać – ćwicz delikatność, na tym poziomie na pewno Ci się przyda. A jeśli chcesz poznać dokładniejszą charakterystykę tego etapu – czekaj na nasz kolejny artykuł!
Uprzedzamy jednak, że glinkowanie nie zawsze jest konieczne, zwłaszcza kiedy jesteśmy po aplikacji powłoki. Bywa czasem nawet niewskazane – w przypadku kiedy nie planujemy docelowo polerować lakieru. Jako lubrykant do lepszego poślizgu polecamy EasyOne Sprawy Wax rozrobiony 1:1 z wodą.
FINAŁOWY EFEKT DEKONTAMINACJI – czyli dlaczego warto
Na koniec ważna informacja: nie przeprowadzamy tego typu zabiegów na pełnym słońcu. Wiemy, że obecnie nam ono nie grozi, ale za chwilę zaczynamy sezon wiosenny, a wtedy warto już o tym pamiętać.
I voilà – dekontaminacja została zakończona sukcesem – na tak przygotowanym lakierze możemy już wszystko!
Wspominaliśmy, że nie ma lepszego pomocnika przy dekontaminacji niż dobra mikrofibra? Powodzenia!